(Zapis przemiany jednego z moich subów – dzień po dniu)
Dzień 1 – Rozpoznanie materiału
Przyszedł punktualnie. Milczący. Trochę spięty, ale nie zgrywał bohatera.
Nie zadawał pytań. Nie próbował żartować.
Już wtedy widziałam: materiał dobry. Może chłonąć. Może pęknąć.
Kazałam mu położyć się na ziemi.
Bez dotyku, bez wprowadzenia.
Stanęłam na nim w szpilkach — od razu, bez wahania.
Reakcja? Drżenie, ale bez ucieczki.
Ciało jakby... czekało.
Już wtedy wiedziałam, że on nie przyszedł na trampling. On przyszedł zniknąć.
Dzień 3 – Cisza jako forma języka
Po trzech dniach znów pojawił się — tym razem bez maila, bez pytania.
Usiadł w kącie pokoju. Czekał.