Są momenty, które dla mnie mają wartość większą niż jakikolwiek akt fizycznej dominacji.
To chwile przejścia.
Te sekundy, w których jego racjonalność kapituluje, a na twarzy pojawia się coś, czego nie da się udawać.
Twarz mężczyzny, który wie, że ma rację,
który rozumie absurd sytuacji,
ale którego podniecenie rośnie właśnie dlatego, że to nie ma sensu…
To widok, który potrafiłabym oglądać godzinami.
🎬 Najpierw złość
Na początku zawsze jest cień złości.
Ten moment, kiedy coś mówię lub robię — coś kompletnie sprzecznego z logiką.
Może go o coś oskarżam.
Może mówię:
— Nie lubię twojego tonu